BLISKO. BLIŻEJ. JESTEM !
W 1994 roku studentka Maria Śliwa podjęła temat w kategorii dokumentu i przekroczyła próg Domu Pomocy Społecznej w Orzeszu. Szok. Opanowanie. Nieznany świat, nieznanych losów, niespotykanych kształtów powoli zbliżał się do niej. Wcześniej dokumen-towała zjawiska podporządkowując je myśli przewodniej, estetycznej linii całości dla zamknięcia cyklu. W świecie, który ją wchłonął stała niema, jak jeden z późniejszych bohaterów (Kazik), bezsilna, próbująca zrozumieć coś, czego na Boga pojąć nie sposób przykładając miary świata prawidłowości i poprawnej wrażliwości. Każdy gest, każde spojrzenie w cen-trum uszkodzonego neuronu jakby trwało zawieszone w czasie, a każde przecież było osobną historią, osobnym losem. Materiał z przed dziesięciu lat zasygnalizowany obecnie wydaje się być raportem stanu faktycznego Domu jednostek dotkniętych chorobą Little’a. Tajemnica bytu pozostała poza kadrem, bo autorka „Wizji” zdawała sobie sprawę z braku odpowiednio dobranych narządów zmysłu, a także niezbędnej wiedzy o logice urojeń. Nie zamknęła jednak tematu, nie wyrzuciła z siebie tamtego świata. Temat dojrzewał. Na pewno wielokrotnie wracała w wyobraźni do bohaterów pierwszego spotkania. Była blisko, każdą myślą była bliżej prawdy egzystencji i indywidualnych historii. Po dziesięciu latach stanęła w tym samym centrum przetrąconych nerwów, porażonych mózgów, ale jakże ciepłych ludzkich uśmiechów, otwartych serc na wrażliwość innych. Teraz dopiero mogła pomyśleć, że jest gotowa, aby opowiedzieć obiektywem marzenia i pragnienia Marcina, Andrzeja, Kazika, Tomka. Całość dopełniają przedmioty, które są elementami codziennej kreacji, a także bodźce świata ze-wnętrznego przetwarzane i wykorzystywane na własny użytek. Za przykład niech posłuży postać Kazika z telefonem komórkowym przy uchu. Przerażający i porażający dla ludzkich sumień jest świat poza cywilizacyjnym biegiem, konsumpcyjnym homo ludens. Czy właśnie nad tym zamyślił się Andrzej? A może z biegnących w niewiadomych kierunkach do zanikającego celu śmieje się Tomek? Dla patrzących i niewidzących autorka umieszcza przypisy, chociaż tak naprawdę komentarze są zbyteczne. Z postaci wydobyła jasny i silny głos: JESTEM. JA JESTEM NA TEJ ZIEMI. O sobie również ma prawo powiedzieć: JESTEM! Cicho, bo patos nie byłby tu na miejscu.
Stanisław Krawczyki